Powróćmy do badania składu człowieka. Musimy strzec się jeszcze jed­nego niebezpieczeństwa, a mianowicie używania słów, których nie ro­zumiemy lub, w szczególności, odnoszenia do słów idei, które nie są z nimi związane. Jest to trudne, ale daje się łatwo zilustrować, jeśli zastanowimy się, co rozumiemy przez ?cząstki elementarne”. Czym są te cząstki, które uważamy za podstawowe składniki wszelkiej materii? Zapewne wyłącznie fizyk podjąłby się znaleźć dokładną odpowiedź. Mówimy o nich/jako o ?cząstkach”, które mają właściwości pokrewne masie. Nie są to jednak drobne kawałeczki jakiegoś tworzywa, podobne do ziarenek pyłu, ale tylko znacznie mniejsze.

Współcześnie przyzwyczajeni jesteśmy do poglądu, że istoty żywe, podobnie jak wszystkie pozostałe ciała ?materialne”, zbudowane są z kombinacji 92 występujących w przyrodzie pierwiastków, które same składają się z jeszcze bardziej podstawowych cząstek elementarnych. Można powiedzieć, że wszelka materia składa się z protonów, elektronów, neutronów i innych subatomowych cząstek; to samo dotyczy także ma­terii ożywionej. Wydawać się może, że jest to wielkie i daleko sięgające odkrycie, z którego nauka może być dumna. Chwila namysłu pokaże nam jednak, że odkrycie to choć wartościowe, jest zarazem zbyt odkrywcze. Usuwając komplikacje, pozwala­jące nam odróżnić poszczególne typy materii od siebie, usunęliśmy za­razem sarn temat, który zamierzaliśmy badać. Nikt oprócz monomaniaka fizyki nie czułby się usatysfakcjonowany stwierdzeniem, że ?człowiek i bomba atomowa to to samo, ponieważ składają się z takich samych cząstek”. Jeżeli powiemy, że obydwa te obiekty zbudowane są z ?tego samego rodzaju jednostek”, to w pewnym sensie przyznamy zarazem, że nie powiedzieliśmy, z czego każdy z nich się składa. Musimy więc kontynuować poszukiwania cech charakterystycznych w innych kierun­kach.

Już z samego początku napotykamy tutaj na trudność, która często powtarzać się będzie w naszym studium. Porównywanie różnych syste­mów umożliwia często odkrycie ich cech wspólnych, badacz zaś odnosi wrażenie, że odkrycie takich podobieństw stanowi znaczny postęp, po­nieważ zastępuje szczegółowe obserwacje ogólnymi regułami. Jest to rzeczywiście cel, z którym możemy sympatyzować. Być może, próby znalezienia ogólnych zasad stanowią naukową wersję instynktu religij­nego ? próbę unifikacji całej nauki, odkrycie podstawowych praw, które rządzą wszystkim. Być może zobaczymy w tym nawet oznaki ludzkich obaw przed tym co nieznane. Bez względu na to, skąd wywodzi się prag­nienie upraszczania, musimy ? pochwalając je ? stwierdzić jeszcze raz, że przedmiotem badań naukowych, a szczególnie człowieka,. jest widzieć materiał w tylu aspektach, ile ich potrzeba, aby opisać człowie­ka w całej jego złożoności. Być może istnieją rodzaje nauk ścisłych, które zadowalają się odkryciem nielicznych, bardzo ogólnych reguł, np. mate­matycznych. Rzeczywiście, znajdziemy kilka naprawdę wspaniałych i zdumiewających uogólnień dotyczących człowieka, musimy jednak sta­rać się pamiętać o tym, że ma on wiele aspektów. A poza tym, złożony z protonów i elektronów człowiek śpiewa także z radości w wiosenny poranek, podobnie jak ptaki w jego ogrodzie. Czy potrafimy to wszyst­ko zbadać?

ponieważ w odpowiednich warunkach możemy zmusić je do wywołania zmian na kliszy fotograficznej. Cała nasza wiedza o nich dociera do nas pośrednio, poprzez niezwykle pracochłonne eksperymenty. Nasza wiedza nie traci z tego powodu wcale na wartości, musimy jednak korzystać z niej z większą ostrożnością. Takie stwierdzenia jak to, że ?człowiek zbudowany jest z protonów, neutronów i elektronów” w ogóle nie są podobne do stwierdzenia ?ten dom zbudowany jest z czerwonych ce­gieł”. Słowo ?cegła” jest nazwą przedmiotu, o którym wszyscy możemy uzyskać zgodne informacje posługując się dotykiem i wzrokiem. Każdy z nas potrafi przewidzieć szereg spraw związanych z cegłami. Fizycy także wiedzą, czego spodziewać się można po protonach, ale te przewi­dywania mają inne i bardziej skomplikowane tło informacyjne niż to, którym posługujemy się w przypadku cegieł. Pomóc nam tu może uświa­domienie sobie faktu, że pojęcie protonu bliższe jest pojęciu, ?aktyw­ności” niż ?kawałkowi materii”. Stwierdzenie, że świat zbudowany jest z jednostek o pewnych ?aktywnościach” lub ?zdolnościach”, różni się znacznie od stwierdzenia, że zbudowany on jest z licznych drobnych kawałków jakiegoś surowca. Zarówno w tym, jak w innych aspektach, nauka jest obecnie mniej ?materialistyczna” niż się na ogół uważa.

Poza tym rozważania te uczą nas jeszcze czegoś bardzo istotnego, mianowicie że dla zjawisk występujących na różnych poziomach po­trzebne nam być mogą różne sposoby porozumiewania się. Najbardziej ścisłą formą podejścia matematycznego, używaną przez fizyków do opi­su zachowania się ?cząstek”, jest obecnie mechanika kwantowa. Lecz mechanika kwantowa tylko wyjątkowo może pomóc nam w zrozumie­niu zachowania się nawet niewielkich cząsteczek. Powodem tego jest fakt, że bardziej ścisła terminologia odnosi się tylko do pewnych ogra­niczonych stanów. Nie zawsze jeszcze-nadaje się ona do przewidywania zachowania się wielkich agregatów tych cząstek, z których tworzą się- większe drobiny. Jednak korzystanie z mechaniki kwantowej zatacza coraz większe kręgi, sięgając już obecnie niektórych problemów bio­chemicznych.

Zważmy, że nasi przodkowie zaledwie 50 000 pokoleń wstecz w naj­lepszym przypadku używali prawdopodobnie bardzo prostego małpiego języka. Sedno sprawy tkwi w tym, że w miarę rozwoju ludz­kości pojawiają się i rozprzestrzeniają stopniowo nowe sposoby omawia­nia i opisywania zjawisk. Nigdy nie było, i prawdopodobnie nigdy nie będzie, jednego sprecyzowanego sposobu ?badania człowieka”. Istnieją ludzie, których technologia i mowa mają różny stopień złożoności. W ni­niejszym wstępie do ?studium człowieka” analizujemy tylko niektóre z różnych używanych sposobów podejścia do tego zagadnienia, próbując równocześnie uwypuklić niektóre z ich współcześnie, przyjętych cech,, a być może i wykazać, że w przyszłości mogą one ulec modyfikacji.