Z powodu krótkiej żywotności jaj i plemników, ustalenie czasu kopulacji w odniesieniu do owulacji jest bezwzględnie decydujące dla poczęcia. Drugą istotną zmienną jest stan macicy, która u wszystkich ssaków przygotowuje się do przyjęcia zapłodnionego jaja przez szereg zmian tworzących cykl rui. U kobiet cykl płciowy jest właściwie równoznaczny z trwającym 28 dni cyklem menstruacyjnym. Przyjmuje się konwencjonalnie, że zaczyna się on z pierwszym dniem krwawienia, gdy błona śluzowa macicy rozpada się, co trwa zwykle 3 lub 4 dni. Przez około następne 10 dni błona śluzowa wraca do normy pod wpływem hormonu przysadki (FSH) pobudzającego wzrost pęcherzyka. Powoduje to również dojrzewanie jednego lub więcej pęcherzyków jajowych w jajniku i wytwarzanie tam hormonów sterydowych typu estrogennego.
Około 14 dnia cyklu pęcherzyk jajowy pęka i uwalnia jajo, które zostaje umieszczone w lejku trąbki Fallopa (w jajowodzie). I właśnie tutaj, lub nieco niżej, w czasie przesuwania się w kierunku macicy musi jajo napotkać aktywne plemniki, jeżeli ma zostać zapłodnione. Jeśli to nastąpi, jądra gamet męskiej i żeńskiej łączą się, a zapłodnione jajo zaczyna się dzielić przesuwając się wzdłuż przewodu pod wpływem skurczów jego mięśni oraz ruchów nabłonka rzęskowego. Po około 5 dniach od owulacji dostaje się ono do macicy, gdzie przytwierdza się do ściany, która z kolei wytwarza łożysko odżywiając zarodek przez trwającą 9 miesięcy ciążę.
Na krótko przed lub po owulacji przysadka wytwarza hormon luteinizujący, czyli luteotropowy (LH), pobudzający sekrecję progesteronu (hormonu sterydowego) przez komórki pęcherzyka jajowego, który spełnił już swe zadanie. Hormon ten powoduje dalsze zgrubienie macicy we wczesnym okresie ciąży. Jeśli zapłodnienie nie nastąpiło, wytwarzanie LH i progesteronu rozpoczyna się, lecz po około 28 dniach ustaje, a ściana macicy pozbawiona bodźca złuszcza się, rozpoczynając okres.
Cykl ten tworzy bardzo dobre zabezpieczenie dla utrzymania zarodka przez matkę. Ochraniając i karmiąc młode (płód) w swym łonie ssaki mogły w ten sposób ?wytworzyć” istoty wyposażone w doskonałe urządzenia, zapewniające ich przeżycie. Taki proces rozwojowy jest chyba najbardziej życiowo mądrym i przewidującym mechanizmem, jaki znamy. Nic więc dziwnego, że wymaga tak złożonego i kosztownego biologicznie przygotowania u samicy.
Aby zwiększyć prawdopodobieństwo zapłodnienia w odpowiednim okresie cyklu płciowego, samica u większości ssaków daje specjalne sygnały, że jest w rui w czasie owulacji. Tylko wtedy wabi samca i tylko wtedy przyjmie go. Tak jest np. u suki, klaczy, krowy i wielu innych; dlatego mówi się, że owulacja u nich jest spontaniczna. Dawno już jednak wiadomo, że u samic zająca, królika i kota domowego owulacja następuje dopiero po kopulacji. U tych zwierząt impulsy nerwowe z łechtaczki, pochwy i inne dochodzą do podwzgórza, pobudza to przysadkę do wydzielania LH, który powoduje owulację. Mówi się, że u zwierząt tych owulacja jest odruchowa. Długo uważano, że owulacja u szczurów jest spontaniczna, ale ostatnio wykazano, że przez kopulację na krótko przed spodziewanym czasem owulacji można ją przyspieszyć (Aron i in., 1966). Nie ma więc ostrej granicy między owulacją spontaniczną a odruchową, i tu wyłania się interesujące zagadnienie, czy kopulacja ma jakiś wpływ na czas owulacji u kobiet.