Organizmy żywe różnią się wyraźnie od swego otoczenia. Wiemy już, że człowiek jest układem bardzo wodnistym, a mimo to żyje w powietrzu, które nawet w najwilgotniej szych klimatach rzadko zawiera więcej niż 1 procent wody. Podobnie wygląda sprawa z pierwiastkami wchodzący­mi w skład jego ciała; np. pierwiastki spotykane w minimalnych ilościach w otoczeniu człowieka w jego organizmie występują w dużych stęże­niach. Nie byłoby w tym nic godnego uwagi, gdyby wszystkie te sub­stancje odcięte były od otoczenia. Na półkach każdej drogerii mieści się mnóstwo substancji w stężeniach o wiele wyższych niż w otaczającym je świecie. Znajdują się one jednak w szczelnych naczyniach odcięte od otoczenia. Każdy wie, co się dzieje, jeżeli tego rodzaju towary są źle opakowane. Proszek roznosi się wszędzie, flakonik z perfumami w krót­kim czasie wypiera korek i przecieka, a substancje rozmieszczają się równomiernie. Substancje w organizmie nie są zamknięte w szczelnych naczyniach, a mimo to nie przenikają na zewnątrz.

Fakt, że organizm nie rozpływa się w swoim otoczeniu, polega na ciągłym zużywaniu energii na utrzymywanie potrzebnych substancji na miejscu oraz na uzupełnianie ich z otoczenia. Skoro substancje w organi­zmie nie są pozamykane w szczelnych pudełkach, ciało może utrzymać swój stan tylko dzięki zastępowaniu utraconych substancji przez inne, ale tego samego rodzaju. To właśnie mamy na myśli mówiąc, że istota żywa nie znajduje się w stanie równowagi statycznej. Jej substancje nie znajdują się w stanie spoczynku, jak leżący na ziemi kamień, lecz w sta­nie ciągłej aktywności i tylko dzięki tej aktywności zachowane zostają jej kształt i organizacja. Tego rodzaju układ, który nie ulega zmianom pomimo stałego przepływu i odpływu materii, nazywamy ?stanem trwa­łym”.