Pomiar inteligencji jest wyjątkowo trudny, a badanie jej rozwoju nastręcza dodatkowe specjalne problemy. W poszukiwaniu metod jej mierzenia może nam pomóc utożsamianie inteligencji ze zdolnością przetwarzania informacji. Jest to jednak dość powierzchowne podejście, jeśli ma się ambicję opisać rozwój myślenia istoty ludzkiej w całej złożoności, co jest oczywiście bardzo trudnym zadaniem. Próbowano je wykonać na różne sposoby.
Niemal każda próba analizy złożonego układu narażona jest na jeden z dwu zarzutów: że jest zbyt ogólnikowa, aby mogła być naukowo użyteczna, albo że jest dokładna tylko dlatego, że pomija to, co istotne. Aby sprostać obu tym zadaniom, jako przykład próby omówimy pracę Bartletta ?O myśleniu” (Thinking, 1964). Jest ona interesująca dlatego, że podchodzi do zagadnienia zarazem spekulatywnie (sofistycznie) i naukowo (rzeczowo), to znaczy empirycznie. Bartlett zaczyna od tezy, że to, co nazywamy myśleniem, jest ?formą umiejętnego zachowania się na wysokim poziomie, wymagającą znaków i symboli dla swej ekspresji, a przy tym mającą liczne cechy umiejętności cielesnych utrwalonych wcześniej, z których mogła się rozwinąć i które uzupełnia”. Jeśli na razie przyjmiemy to twierdzenie za słuszne, to myślenie musi powtarzać wzorzec wszelkich reakcji umiejętnych, to znaczy musi mieć formę sekwencji znaczącej, w obrębie której dokonują się odpowiednio rozłożone w czasie przejścia do kolejnych stanów, aż osiągnięty zostaje punkt krańcowy i sekwencja zostanie zakończona.
Jeśli to podejście jest słuszne, to powinny być możliwe eksperymenty, w których można by mierzyć wydajność myślenia różnych ludzi w rozmaitych sytuacjach, podobnie jak można mierzyć umiejętności cielesne. Bartlett skonstruował szereg takich doświadczeń. Zasadniczo wszelkie myślenie rozpoczyna się od tego, co nazwać możemy materiałem faktycznym. Składa się on z prostych lub złożonych elementów uporządkowanych w serię, w której jednak jest luka. Zadaniem myślenia jest wypełnienie luki przez interpolację, by uzupełnić serię, albo przez ekstrapolację, aby ją wydłużyć. Bartlett stara się wykazać, że można w ten sposób określić różnorodne zadania opisywane jako myślenie, czy to analityczne, jak w matematyce i naukach ścisłych, czy twórcze, jak w twórczości literackiej lub malarskiej. Zabrałoby oczywiście bardzo wiele czasu dociekanie, czy ta teza obejmuje w sposób adekwatny całość aktywności poznawczej.