Sposoby, jakimi pracuje mózg dla osiągnięcia tych celów, są bardzo różnorodne, a mimo to prawdopodobnie ściśle z sobą związane. Pojęcia dobra i prawdy związane są z podstawowymi sądami o ostatecznym celu życia człowieka. Sądy te wywodzą się częściowo z dziecięcych doświadczeń i z otaczającego nas środowiska, ale mogą także wynikać z dziedziczenia. W tym sensie wyciągamy wnioski z podstawowych czynników i wpływów, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę. W tym też sensie reakcje i decyzje nazywane intuicyjnymi lub instynktownymi mogą rzeczywiście często być poprawne na tyle, że wywołują korzystne działanie. Są to produkty układów genetycznych i społecznych systemów, które wyselekcjonowane zostały przez tysiące lat, ponieważ zapewniały człowiekowi przeżycie.
Języki rozwinęły się dlatego, aby przekazywać osiągnięcia człowieka potrzebne każdemu społeczeństwu. Z tego względu słów używanych w rozważaniach ogólnych lub naukowych nie można eliminować z języka codziennego. Sposoby myślenia i kryteria prawdy są różne, np. w kulturze zachodnioeuropejskiej i azjatyckiej. Niemniej jednak można osiągnąć pewien stopień zgodności przy klasyfikowaniu sposobów rozumowania, które w wyniku nasuwają odpowiednie wnioski. Prawdopodobnie powszechnie uznałoby taką dedukcję, że 1 + 1 = 2, która zresztą przy zastosowaniu właściwych definicji jest słuszna i ogólna; natomiast w rachunku binarnym 1 + 1 = 10. Odsłanianie prawdy kryjącej się za naszymi słowami to inna sprawa, która od wielu lat, a przynajmniej od czasów Arystotelesa, stanowiła zagadkę dla człowieka. Nawiasem mówiąc, nie jest to przypadek, że ten twórca sylogizmu, był wielkim systematykiem. Dedukcja działa dobrze, jeżeli jednostki, o których mowa są wyraźnie zdefiniowane. Jednak ostatecznie wszystkie słowa pozostają w związku z wspólnym doświadczeniem i w tym sensie wszystkie prawdy są pobudzające. Stwierdzenie, że słowa umożliwiają porozumiewanie się, jest samo w sobie empiryczne i zależy od wrodzonych sposobów działania mózgu. Zdolności obserwacji, mowy i rozumowania splatają się w rzeczywistości w niezwykle skomplikowany sposób.
Informacje umożliwiające precyzyjne przewidywanie muszą być, oczywiście, gromadzone przez jednostki, a następnie trzeba je uogólniać w procesie zwanym indukcją. Z obserwacji poszczególnych zdarzeń wnioskujemy, że pewien obserwowany przez nas porządek zjawisk prawdopodobnie znów się powtórzy. Mózg ludzki ma olbrzymie możliwości gromadzenia w taki sposób informacji o różnych wyjątkowych wydarzeniach. Być może, iż jego odziedziczona konstrukcja stanowi, z jednej strony, o jego tendencjach do działania dedukcyjnego w pewien ustalony sposób, z drugiej zaś ? do gromadzenia przykładów i w oparciu o nie do przewidywania w drodze indukcji. Ludzkie działania kontrolowane były prawdopodobnie na oba te sposoby począwszy od czasów, kiedy byliśmy podobni do małp, ale w ciągu ostatnich kilku stuleci indukcyjny sposób nabierał coraz większego znaczenia dzięki działaniu, które nazywamy nauką, choć trzeba tu od razu dodać, że metody naukowe nie dają się w tak prosty sposób opisać.
Niebezpiecznie byłoby przypuszczać, że któraś z metod rozumowania jest ważniejsza od innych. Znamy wiele sposobów mówienia o nas samych, począwszy od tak swoistych, jakimi posługują się np. kapłan, psychoanalityk czy fizyk. W niniejszej pracy podchodzimy do zagadnień życia w sposób biologiczny, próbując przedstawić, jak wyglądają w tym świetle zjawiska odkryte przy pomocy innych metod. Nie mamy potrzeby ani zamiaru próbować ?ograniczać” studiów nad człowiekiem do badań biologicznych. Każda nauka powinna poznać swoje własne granice. Na przykład psychoanaliza odkryła wiele szokujących cech naszego życia, ale ?człowiek to coś więcej niż tylko kompleks Edypa”. Ostatecznie każdą metodę naukową ocenia się według tego, czy służy i pomaga ludziom w organizowaniu ich życia. Biolog uważa, że może być użyteczny starając się wykazać, w jaki sposób poszczególne problemy rozwiązywane przez człowieka przyczyniają się do zachowania ludzkiego życia.
Nie ulega wątpliwości, że zdolność mózgu do indukcji i przewidywania rozwinęła się wyjątkowo silnie w procesie ewolucji człowieka. Zdolność ta umożliwiła dokonanie największych odkryć dotyczących prawidłowości w działaniu przyrody i samego człowieka. Ta dociekliwość człowieka jest wynikiem chęci zdobywania wiedzy, co jest dla niego cechą charakterystyczną, ale czasem kłopotliwą. Etnolog i antropolog polski Br. Malinowski nazwał ją ?czynnikiem przezorności i wyobraźni” (patrz Dobzhansky, 1969). Doprowadziła ona człowieka do dwóch, być może największych stwierdzeń, a mianowicie, że każda istota musi umrzeć, oraz że był czas, kiedy człowiek w ogóle nie istniał. Ta wiedza wciąż nas szokuje, wywołując u wielu ludzi niedosyt i niepokój do tego stopnia, że szukają oni poczucia bezpieczeństwa w tworzeniu mitów, co prawdopodobnie czynią od czasu, kiedy człowiek zaczął mówić i myśleć. Czy potrafimy przyczynić się w jakiś sposób do rozwiązania tych wielkich problemów?