Dedukcja, indukcja i inne metody rozumowania

Wysiłki zmierzające do uogólniania poszczególnych faktów lub zjawisk stanowią niewątpliwie dość powszechną skłonność człowieka. Każde spo­łeczeństwo ludzkie ma swoje sposoby ?rozumienia” odpowiednich zjawisk naturalnych ?rozpatrywanych” w zależności od poziomu umysłowego jego członków oraz np. wyznawanej religii. W tym sensie mamy do czy­nienia już w starożytności z wielością kierunków nauk o człowieku. Isto­tę niektórych religii stanowią w rzeczywistości różne uogólnienia wy­jaśniające życie ludzkie. Próby.tego rodzaju przeważnie zawodzą, raczej z powodu braku umiaru i umiejętności niż z braku konsekwencji albo uogólnienia. Łatwo bowiem zbudować teorię, według której wszystkie czynności człowieka spowodowane są działaniem szeregu istot ? zwa­nych np. aniołami lub diabłami ? znajdujących się pod kontrolą hierar­chii potężniejszych duchów, z których jeden, zwany bogiem, jest najpo­tężniejszy. Schemat takiego rozumowania jest bardzo uniwersalny i po­sługując się nim wszędzie tam, gdzie potrzeba, można wybitnie konse­kwentnie wpływać na postępowanie człowieka poprzez głoszenie istnie­nia odpowiednich duchów.

Wkrótce przekonamy się, że mamy podstawy do przypuszczeń, iż mózg ludzki jest być może tak zbudowany, że tego rodzaju sposób rozu­mowania jest dla człowieka w pewnym stopniu naturalny. Mózg musi być tak zorganizowany, aby gromadzić informacje zgodnie z pewnymi zasadami. Sposób, w jaki rozwijają się dzieci, sugeruje, że zasady te mogą polegać na przypisywaniu przyczyn wszystkich zjawisk przede wszystkim takim istotom jak ludzie. Dopiero w dalszym ro­zwoju koncepcja przyczynowości nabiera bardzo skomplikowanego cha­rakteru, właściwego dyskusji naukowej dorosłych.

W tych sprawach nie wiemy dotychczas dokładnie prawie nic o dzia­łaniu mózgu. Przypisywanie różnych przyczyn postępowania istotom ta­kim jak ludzie przychodzi zapewne łatwo każdemu i jest niezmiernie wygodne. Dla wielu stanowi ono wyjaśnienie konieczne dla ich życia. Teologia doszła do wielkiej wprawy w upraszczaniu i wyjaśnianiu ta­kich koncepcji. Być może, iż tego rodzaju sposoby myślenia są pożytecz­ne przy organizowaniu dyskusji o życiu i ludzkości, jeżeli korzystać się z nich będzie dostatecznie ostrożnie ? z powściągliwością, która pozwoli na przewidywanie pewnych zachowań. Ale skuteczność postępowania według takiego schematu polega na ustalaniu ściśle określonej liczby zmiennych oraz na dokładnej informacji o tym, w jaki sposób one wza­jemnie na siebie oddziałują. System taki musi być ogólny, a zarazem zdolny do wyjaśnienia i przewidywania szczegółów.

Stosowane przez nas sposoby mówienia i myślenia wciąż jeszcze bu­dowane są niezbyt logicznie i systematycznie. Wszystkie one, począwszy od człowieka prymitywnego a skończywszy na fizyku, określane są przez obyczaje i język społeczeństwa, w którym dany osobnik żyje. Dziecko dziedziczy zdolność np. do uczenia się wydawania dźwięków w kolejności odpowiadającej innym ludziom. W końcu dziecko uczy się wyciągać wnioski, które uważane są za prawdziwe. Nasze sugestie idą w tym kierunku, że wszystko to zostaje osiągnięte, ponieważ mózg jest tak zorganizowany, aby umożliwić nam zwracanie szczególnej uwagi na odcienie ekspresji innych ludzi. Uczymy się porządkować cały nasz ma­gazyn informacji wokół tego, co nazywać będziemy wzorcem tkwiącym w mózgu, a który dokonuje pożytecznych przewidywań. Jest to wciąż mglista koncepcja; sugeruje ona jednak, że cały ten system służący nam do zapamiętywania skupia się na cechach i słowach ludzi oraz miejscach i zdarzeniach z ich codziennego życia. Każdy z nas stara się zaspokajać swe potrzeby przez współdziałanie z innymi i w ten sposób realizować życiowe cele w zgodzie z otaczającym go układem społecznym.