Materia żywa jako jeden układ homeostatyczny
Nie może ujść naszej uwagi fakt, że wszystkie maszyny, których przykłady przytaczaliśmy w naszych porównaniach, zostały zbudowane przez człowieka dla określonych celów i dlatego nie mogą nam służyć jako pomoc, kiedy stoimy przed problemem opisu żywych ustrojów, które są samopowielającymi się maszynami homeostatycznymi. Ostatecznie więc musimy przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie. Jeśli jednak w naszych rozważaniach zdobędziemy się na dostateczną śmiałość, to możemy zrobić poważny krok naprzód, biorąc za jednostki porównania nie poszczególne osobniki, lecz całe populacje zwierzęce lub roślinne. Co więcej, nie będzie przesadą stwierdzenie, że cały świat istot żywych można traktować jako jedną, ogromną maszynę homeostatyczną, której działanie polega na podtrzymywaniu istnienia materii żywej na Ziemi i na maksymalizowaniu ilości tej materii w dowolnym przedziale czasu. Ujęcie takie wydawać się może zbyt ambitne, ale nie odrzucajmy go, zanim go bliżej nie zanalizujemy; jeśli okaże się ono poprawne, da nam wielkie możliwości lepszego zrozumienia miejsca, jakie zajmują zarówno poszczególni ludzie, jak i cała ludzkość w ogólnym schemacie życia.
Podobnie jak żaden osobnik nie jest typowy dla swego gatunku, tak nigdy i nigdzie nie było żadnego gatunku, który uznać by można za szczególnie charakterystycznego reprezentanta świata żywego ani nawet jakiejś określonej jego części. Samo pojęcie populacji istot stanowiącej wyodrębniony gatunek załamuje się nieuchronnie, skoro tylko zaczniemy rozważać ewolucję takiej populacji w czasie. Systematyk, który dysponowałby kompleksem znalezisk kopalnych z pewnej linii ewolucyjnej zaczynającej się od jednego gatunku i kończącej się drugim, nie potrafiłby przeprowadzić żadnej naturalnej granicy rozdzielającej tę linię na gatunek ?macierzysty” i gatunek ?potomny”. Chodzi przy tym nie o to, że zadanie takie byłoby trudne, lecz o to, że byłoby ono dosłownie niemożliwe do wykonania.
Ten stan rzeczy nastręcza trudności tym wszystkim, którzy lubią operować jasno zdefiniowanymi kategoriami. Ale dla biologa jest to dopiero początek mądrości. Ucieleśnieniem życia nie jest ani żaden określony osobnik, ani nawet żadna określona populacja, lecz raczej zbiory populacji, często rozsiane po całym świecie. Znane są różne gatunki kotów, od rysia do lwa; biolog dostrzega to samo zjawisko zmienności, i to w formie znacznie jaskrawszej, w całym niemal świecie organicznym. Na przykład wśród głowonogów występuje około 150 gatunków ośmiornic rozsianych po całym świecie, 350 gatunków kałamarnic (choć ta kategoria jest trudniejsza do zdefiniowania) i ok. 100 gatunków mątw. Wśród mniejszych i liczniej występujących zwierząt, takich jak owady, zjawisko to jest jeszcze jaskrawsze. Znamy nie mniej niż 1000 gatunków w obrębie jednego tylko rodzaju muszek owocowych (Drosophila), a ponad milion gatunków w całym świecie owadów.
W niektórych wypadkach nietrudno zauważyć, że poszczególne warianty są dostosowane do różnych warunków życia. W innych przypadkach wydaje się, że gatunki różniące się niewielkimi szczegółami zajmują to samo środowisko (gatunki sympatryczne), lecz może to wynikać tylko z naszej niewiedzy. Ogólnie biorąc, każdy rodzaj zwierząt jest dobrze przystosowany do jednego typu warunków życiowych (gatunki allopatryczne). Oczywiście jednak nisze nadające się do życia podlegają stałym zmianom, a ustroje żywe zmieniają się wraz z nimi. To właśnie zjawisko nazywamy ewolucją.