Analiza wieloczynnikowa
Były to użyteczne wyjaśnienia teoretyczne, ale prawdziwy problem polega na trudnościach zdefiniowania i mierzenia zdolności ludzkich; na szczęście są one krańcowo różne.
Ludzie różnią się znacznie pod względem czynności mózgowych przy pomocy których przystosowują się do otoczenia. Na przykład jedni są nastawieni ?na zewnątrz”, wychodzą ?ku światu” i przy tym gotowi są na ryzyko; inni są ?powściągliwi”, a także ostrożni. Jedni stosują język werbalny, inni ? ilościowy, a jeszcze inni ? język obrazowy. Niektórzy mają dobrą pamięć i są konformistami, inni, o takiej samej pamięci, są ?twórczy”, a jeszcze inni są twórczy, ale mają słabą pamięć. A zatem możliwe są wszelkie kombinacje zdolności i charakterów.
Odbiciem uznania wielkości składników inteligencji ludzkiej jest intensywne rozwijanie analizy czynnikowej przez Burta oraz przez Thurstone’a i innych w Ameryce. W takich testach ?każdy składnik czy też czynnik intelektualny stanowi osobną zdolność, potrzebną do dobrego wykonywania pewnej grupy zadań lub prób testowych” (Guilford, 1959). Te czynniki lub zdolności intelektualne można grupować na dwa różne sposoby: wedle rodzajów dokonywanych działań oraz wedle materiału lub treści, na których się operuje. Pierwszy podział daje pięć grup czynności intelektualnych: poznanie, pamięć, myślenie zbieżne, myślenie rozbieżne, ocena sytuacji. U dowolnej jednostki każda z tych czynności może się przejawiać inaczej na materiale należącym z kolei do jednej z trzech klas: figuralnej (to, co widzimy lub słyszymy), symbolicznej (litery, cyfry i inne znaki) i semantycznej (znaczenia werbalne i pojęcia). Jest wątpliwe, czy takie baterie testów mają większą trafność niż testy inteligencji ogólnej (McNemar, 1984).
Analiza czynnikowa daje system, który w istocie obejmuje znaczną różnorodność ludzkich zdolności. Stawia czoła wielu zarzutom wysuwanym przeciw metodom testowym, choć ceną za to jest nieporęczność systemu utrudniająca jego praktyczne stosowanie. Jednakże system adekwatny musi być złożony. Jeśli mamy umożliwić jednostkom optymalny rozwój, to musimy uznawać wszelkie różnice między nimi i nie tłumić ich w procesie wychowania i przygotowania zawodowego. Rozwój tej różnorodności jest równie potrzebny społeczeństwu, jak samym jednostkom. Niebezpieczeństwo wielu procedur testowych typu ?testów inteligencji” tkwi w tym, że łatwo w nich o pomijanie różnic i sprowadzanie ich do wspólnego mianownika. Istnieje zawsze ?właściwa” odpowiedź na test, wyznaczona przez testującego i przez społeczeństwo, które on reprezentuje. W sposób nieuchronny nagradzany jest konformizm. Jak powiada Liam Hudson (1966), nie powinniśmy niczego zakładać o możliwościach dziecka (lub dowolnego osobnika), dopóki nie wyczerpaliśmy wszystkich dostępnych środków, by je wydobyć na jaw. Ze strony człowieka pracującego w administracji oświaty są to twarde słowa, lecz powinny stanowić motto dla każdego nauczyciela i dla każdego testera.