Pewnie oglądałeś film Marka Koterskiego „Dzień Świra” i pamiętną scenę z tego filmu Modlitwa Polaka, która w bardzo wyrazisty sposób odnosi się między innymi do uczucia zazdrości. Scena śmieszna, ale zarazem bardzo prawdziwa, odsłaniająca ludzkie oblicze przekonań, które gdy są nieuświadomione i nieuwolnione, blokują dostęp do miłości do siebie i prostej radości życia.
Uwierz mi, nie ma osoby, która by nie doświadczyła tego uczucia. Skąd się bierze?
Ano ze źródła, czyli od Ciebie, z bardzo starego uwarunkowania które mówi Ci, że jesteś czegoś niegodny, że jesteś wybrakowany, niekompletny, gorszy, że czegoś Ci brakuje lub, że dla Ciebie zabraknie. Zazdrościć możesz dóbr materialnych, urody, przyjaźni, statusu społecznego, związku, umiejętności, cech osobistych. Zazwyczaj widzimy to czego zazdrościmy, bardzo powierzchownie i fragmentarycznie, nie widząc korzeni rośliny i całego procesu jej wzrastania, tylko jej owoce. Zauważ, że gdy czegoś komuś zazdrościsz, po pierwsze nie znasz całej prawdy o tej osobie, jej drogi, i nigdy nie będziesz znał, bo nie jesteś nią. Widzisz wisienkę na torcie, a nie całość obrazu.
Może być i tak, że ktoś coś ma po prostu lekko i bezwysiłkowo i choć może cię krew zalewa, to też jest ok. Jest ok czuć lekkość i łatwość, jest ok czuć złość, która gdy ją w sobie przyjmiesz, pokochasz i uwolnisz, potrafi być rakietą Twojej osobistej mocy w przestrzeń Twoich nieograniczonych kreacji.
Gdy już złapiesz się na uczuciu zazdrości, nie uciekaj, zatrzymaj się i zajrzyj za zasłonę (iluzji) – jakże wspaniałej okazji … aby objąć miłością to, co w sobie odrzucasz, aby dostrzec w sobie dary, których jeszcze nie widzisz, aby zobaczyć czego sobie odmawiasz, aby docenić Piękno którym Jesteś…. od Zawsze.
A więc, zatrzymaj się na chwilę… weź głęboki oddech, nie jeden, więcej… i pozwól sobie czuć to co czujesz. Jakiekolwiek odczucie przyjdzie, poczuj jego wibracje w ciele i skup się całkowicie na sobie. Oddychaj tym.. i zobacz co się pojawia.
Zobacz też, że masz wybór, albo pozwolić, żeby rządziła Tobą zazdrość czyli przekonanie, że jesteś niekompletny i nadal pozostawanie w roli ofiary, w poczuciu braku, który sobie sam stwarzasz, albo totalnie skierować uwagę na siebie. Gdy jesteś ofiarą, jesteś też i sprawcą, w stosunku do siebie lub innych, to dwie strony tej samej monety dualności.
Wyjście z roli ofiary, z poczucia braku nie jest łatwe, bo człowiek kocha tę grę od stuleci i jest do niej mentalnie przywiązany. Lecz czasy się zmieniają, energie się zmieniają, Ty się zmieniasz, a właściwie odsłaniasz to Kim naprawdę Jesteś. Masz niesamowitą okazję wziąć ster swojego życia w swoje ręce i świadomie żyć tak jak wybierzesz. To Ty jesteś Twórcą nieba i ziemi. I możesz doświadczać jednego i drugiego jednocześnie, nieba na ziemi w Tobie, tutaj teraz.
Wychodzenie z roli ofiary, z ograniczających schematów, to branie osobistej odpowiedzialności, ale tylko za siebie, nie za innych. I to nie jest łatwe, bo potrzeba kontrolowania innych jest bardzo uwodząca. To jak wychodzenie z nałogu, który się kocha.
A więc, gdy zazdrościsz, ale nie chcesz już czuć się jak ofiara, jak ktoś niekompletny, gorszy, gdy chcesz wziąć odpowiedzialność za swoje życie, za siebie, za swoje samopoczucie, weź głęboki oddech i oddychaj, oddychaj głęboko do tego Kim Jesteś…, wczuj się w najgłębsze pragnienia swojego serca, doceń swoje Istnienie, doceń swoją drogę, doceń swoją niepowtarzalność, doceń każdy swój oddech, każdy krok, jaki stawiasz, doceń Wszystko Co robisz.
Zobacz, na ile możesz właśnie w tej chwili, otworzyć swoje serce na miłość do Siebie samego, jakie są obszary, które na twoją miłość czekają, gdzie kryje się ból i smutek ?
Miłość już jest. I odsłoni się w Tobie i będzie się poszerzać z każdym Twoim uświadomieniem, że tylko Ty możesz sobie ją dać, że żadna akceptacja z zewnątrz nigdy nie będzie miała takiej mocy, jak miłość, którą tylko Ty możesz siebie obdarować.
Powolutku, kawałek, po kawałeczku, rozpoznając i przygarniając wszystkie odrzucenia, w jakie kiedykolwiek uwierzyłeś, możesz w pełni pokochać siebie i odkrywać jak Piękną i Wolną Istotą naprawdę Jesteś.
Więc, gdy odwiedzi Cie zazdrość zatrzymaj się i przekieruj uwagę i energię z osoby, której zazdrościsz na siebie. Przyjrzyj się swoim uczuciom i myślom jakie masz o sobie, zobacz ile niemiłości czeka na miłość, ile nosisz przekonań, że czegoś Ci brakuje. Ile zablokowanej energii złości więzi Twoje ciało, zwróć uwagę na gardło, brzuch i stopy.
Naprawdę możesz, jeśli chcesz, oświetlić stare wzorce braku i ofiary, Światłem Świadomości, a wtedy wychodzisz z samoodrzucania, wrogości i ukrytej nienawiści do innych, a tak naprawdę do siebie. Zazdrość bowiem jest ukłonem, zaproszeniem w stronę absolutnej miłości do siebie.
I pamiętaj, że gdyby każdy miał to samo, nie bylibyśmy sobie potrzebni, bo nikt nie miałby się czym dzielić.
Z miłością
Diana Molenda